Nowe oblicze Walentynek

W ostatnich latach media społecznościowe, w tym YouTube, Facebook, Twitter oraz Instagram, stały się nieodzowną częścią naszej codziennej egzystencji. Przypuszczam, że wielu z Was zaczyna dzień od przeglądu tych kanałów bądź regularnie publikuje posty ukazujące swoją prywatność. Jednak nowe oblicze Walentynek charakteryzuje ogrom wpisów pełnych serduszek, selfie itd.
ZDROBNIENIA
“Hallo Hase…”, “Meine Liebste…”, “Liebes Bärchen…”, “Hi Schatz…” (“Cześć zającu..” (dziwnie brzmi w polskim wydaniu ?), “Moja najukochańsza…”, “Kochany misiaczku..” (zdrobnienie od niedźwiedzia), “Cześć kochanie…”) powinniśmy używać codziennie, nie tylko przy okazji dzisiejszego święta. Tymi zwrotami obdarzamy naszego ukochanego/ukochaną, jednakże te określenia stosowane są często w krajach niemieckojęzycznych. W Polsce natomiast najczęściej posługujemy się zwrotem “Kochanie…”, “Skarbie..”, “Misiu/Misiaczku..”. Jak dowodzą liczne badania, publikując miłosne wyznanie, chcemy pokazać całemu naszemu otoczeniu w jak dobrych relacjach żyjemy z naszą drugą połową. Być może zauważyliście również dwa nowe trendy jeśli chodzi o Walentynki:
- zaniechano pisania miłosnych listów i liścików,
- w XXI wieku coraz popularniejsze są obrazy oraz emotikony, które przekazują więcej treści niż tysiące słów.
Jednak tzw. Kosename (pieszczotliwe imię, pieszczotliwy zwrot) w formie Schatz, Schatzi stosowano już od XIX wieku. Nie umniejsza to stosowaniu również innych “pieszczoch” jak Hase, Bär, Liebste, bez względu na płeć.
W jaki sposób okazujemy sobie miłość za pośrednictwem krótkiej wiadomości?
Panie faworyzują odciśnięte czerwone usta na kartce, panowie krótkie liściki (na poduszce) z symboliczną, czerwoną różą, obie płcie romantyczną kolację przy świecach, krótkie liściki miłosne z jakąś fajną grafiką bądź zwierzęciem (często przyrównujemy nasze relacje bądź zachowania do tych zwierzęcych).
Wcześniej też to mężczyzna zabiegał o kobietę, pisał do niej listy, starał się utrzymać ich relację na odpowiednim poziomie. Kobieta grała rolę tej niedostępnej, tej “trudnej do zdobycia”. Dziś to się bardzo utarło i coraz częściej mam wrażenie, że role się odwróciły, prawda? Nie raz się przekonałam, że Niemcy bardzo często zwracają się do swoich kobiet, żon, partnerek, Schatz (kochanie), a my, Polacy, ograniczamy się jedynie do krótkiego Kocham Cię na końcu SMS, listu itd. Jak sama widzisz, nowe oblicze Walentynek jest totalnie odmienione 😉