Zanim usłyszałam diagnozę raka piersi i poznaliśmy rokowania, moje życie toczyło się spokojnie. Dom, praca, trójka małych dzieci – codzienność, którą nagle przerwały szpitalne korytarze onkologii.
Diagnoza spadła na mnie jak wyrok.
Pamiętam ten moment – zasłabłam, a mój mąż był wtedy tysiąc kilometrów od domu. Ogarnął mnie paraliżujący strach o przyszłość…
Pierwsze leczenie było dramatycznym doświadczeniem – w ciągu zaledwie półtora miesiąca schudłam ponad dziesięć kilogramów. Moje ciało stało się cieniem siebie, a moje dzieci każdego dnia z niepokojem sprawdzały, czy jeszcze oddycham.
Widok ich przerażonych twarzy rozdzierał mi serce, ale to właśnie dla nich walczyłam o każdy kolejny oddech.
Pamiętam pytanie mojego synka:
„Mamo, a Ty będziesz na mojej komunii?„
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć… To było prawie 2 lata temu..
Potem przyszła utrata włosów – cios, którego bałam się najbardziej.
Mimo miłości i wsparcia najbliższych, zmierzenie się z własnym odbiciem w lustrze było niewyobrażalnie trudne.
A kiedy doszły jeszcze wstrząsy anafilaktyczne, każdy dzień stawał się walką o przetrwanie.
Ale dziś – żyję.
Wstałam silniejsza. Inna.
Miejsce wiecznej pesymistki zajęła kobieta, która wierzy, ufa i wie, jak cenne jest każde nowe jutro.
Wróciłam do Boga.
Bez Jego siły i cichej obecności nie byłoby mnie tutaj.

Dziś chcę dać nadzieję innym.
W mojej książce opowiadam o drobnych rzeczach, które razem zbudowały moją siłę – o słowach, gestach, wierze, miłości.
Piszę także o tym, jak wspierać osoby w chorobie – i czego lepiej unikać.
Bo mądre wsparcie ma wielką moc.
Do kogo kieruję tą książkę?
- do osób, które same zmierzyły się z diagnozą onkologiczną,
- oraz do ich rodzin, aby mogli lepiej zrozumieć, jak wygląda świat z perspektywy pacjenta,
- do osób, którym zawalił się świat po diagnozie,
- do osób, które siedzą w poczekalni onkologicznej i nie wiedzą, co dalej,
- do osób, które próbują być silne, choć w środku krzyczą z bezsilności,
- do osób, które nie mają psychologa, ale bardzo potrzebują kogoś… albo choćby kilku słów, które przytulą,
- do osób, które chcą poczuć się bezpieczniej, choćby na chwilę — przez oddech, przez obraz, przez modlitwę,
- dla mam, które patrzą na swoje dzieci i myślą: „Jak mam im powiedzieć, że mogę nie wrócić?”,
- do osób, które zachorowały, choć żyły zdrowo — i zadają sobie pytanie: „Dlaczego ja?”,
- do osób, które nie wierzą już w nic — i dla tych, którzy całym sercem wierzą, że Bóg ma ostatnie słowo,
- do osób, które kochają, ale nie wiedzą, jak być blisko,
- do osób, które stosują metody alternatywne, wspierające leczenie onkologiczne,
- oraz dla wszystkich, którzy potrzebują nie poradnika, ale prawdy. I nadziei, która nie jest wydumana — tylko prawdziwa, wywalczona łzami.
Bo te dwa światy – pacjenta i jego bliskich – często są zupełnie różne.
Jeśli chcesz być wśród pierwszych, którzy dowiedzą się o premierze i otrzymają specjalne materiały – zapisz się na listę osób oczekujących.
Razem możemy dać sobie nawzajem nadzieję.
